Bedevilled (2010) czyli w Korei niedaleko pada dramat od horroru

UWAGA! Tekst zawiera spoilery.

936full-bedevilled-poster

Koreańskie filmy grozy przyzwyczaiły nas do powolnego tempa, zaburzonej chronologii i stopniowego odsłaniania kulis prezentowanych wydarzeń. Bohaterowie to przeciętni ludzie, tak jak każdy wyposażeni w potencjał do czynienia i dobra, i zła. Wybory, jakich dokonują, oraz ich konsekwencję, stają się osią fabuły. Powyższe elementy znajdziemy także w filmie Bedevilled (oryg. Kim Bok-nam salinsageonui jeonmal)z 2010 roku. Choć teoretycznie nie jest to horror – przede wszystkim brak tu wątku nadprzyrodzonego – działa na widza skuteczniej niż niejedna sztampowa jatka czy opowieść o duchach.

Główna bohaterka, Hae-won, to singielka pracująca w branży finansowej, kobieta mająca na uwadze przede wszystkim własne dobro. Trudno uznać ją za osobę sympatyczną. Hae-won zachowuje się jak manekin, który unosi się dość biernie na falach życia. Splot zdarzeń sprawia, że kobieta decyduje się spędzić tydzień urlopu na wyspie Moo-do, gdzie kiedyś mieszkali jej dziadkowie. W dzieciństwie Hae-won miała tam przyjaciółkę Bok-nam, która latami pisywała do niej listy, wyrzucane do kosza przez adresatkę bez otwierania.

Wyspa Moo-do to straszne miejsce, kompletnie odizolowane od świata, zacofane pod względem zarówno obyczajowym, jak i technicznym. Zamieszkują tam czwórka starych kobiet, jeden staruszek pozbawiony kontaktu z rzeczywistością, dwóch braci i Bok-nam z córką Yeon-hee. Kobieta z niewiadomych powodów i od lat traktowana jest jak popychadło przez tę małą, prymitywną społeczność. Bracia cieszą się najwyższą pozycją w wiosce, odkąd reszta mężczyzn zginęła podczas burzy lata wstecz. Jeden z nich, Man-jong, jest mężem Bok-nam. Mieszkańcy Moo-do funkcjonują jak mały organizm, wzajemnie wspierając się w prześladowaniu kobiety, którą traktują jak obywatelkę pośledniejszej kategorii. Na czele społeczności stoi surowa staruszka zwana Ciocią, wygłaszająca stale rozmaite umoralniające frazesy w stylu: „kobieta jest najszczęśliwsza z penisem męża w ustach”. Bok-nam na ogół nie buntuje się przeciwko temu porządkowi, dopóki nie zaczyna podejrzewać, że Man-jong wykorzystuje seksualnie małą Yeon-hee.

 Bedevilled_9Po przyjeździe na wyspę, społeczność od razu daje Hae-won jasno do zrozumienia, że nie jest tu mile widziana. Tylko Bok-nam cieszy się jak dziecko. Hae-won sama nie szczędzi jej krytyki, nie odwzajemnia entuzjazmu ani też nie broni dawnej przyjaciółki. Z retrospekcji dowiadujemy się, że nie zawsze tak było. Jako dziecko Hae-won była milsza i bardziej czuła, choć już wtedy miała tendencje do myślenia tylko o sobie. Przed laty złożyła Bok-nam obietnicę, że zabierze ją z Moo-do, którą to obietnicą poniżana kobieta naiwnie żyła przez lata.

 Pod wieloma względami fabuła Bedevilled przypomina Carrie Stephena Kinga. Tu także mamy bezbronną ofiarę w zasadzie niezawinionych prześladowań – Bok-nam. Kiedy czara goryczy przepełnia się, karę za dotychczasowy stan rzeczy ponoszą wszyscy, z tą tylko różnicą, iż na Moo-do nie ma osób niewinnych. Odpowiednikiem wylania wiadra świńskiej krwi na Carrie w koreańskim filmie jest śmierć Yeon-hee z winy Man-jonga. Choć na wyspę zostaje wezwany policjant, sprawiedliwości nie staje się zadość. Sytuacji nie zmienia także Hae-won – będąc świadkiem tych tragicznych wydarzeń, woli milczeć. Bok-nam bierze krwawy odwet na tych, którzy tak długo się nad nią znęcali, bądź jej zły los był im obojętny.

bedevilled-photo-2

Twórcy filmu nie pożałowali widzom krwawej jatki. Bok-nam zabija kolejno mieszkańców wioski rolniczym narzędziem – sierpem. Wszystkie zabójstwa zostały pokazane bez pardonu do kamery. Niedaleko im do estetyki gore, ale w tym filmie nie są celem samym w sobie, lecz odpowiadają ogromowi cierpień, jakich doświadczyła Bok-nam przez lata życia na wyspie. Jej „pojedynek” z Man-jongiem to scena warta uwagi, brutalna, naturalistyczna, podkreślająca prymitywizm społeczności Moo-do.

 Hae-won udaje się uciec z wyspy. Po powrocie do Seulu zostaje aresztowana. Na posterunek przybywa Bok-nam, by skończyć, co zaczęła – ukarać wszystkich winnych. Pojawia się u boku śpiącej Hae-won, odzianana na biało, niczym mściwy duch, co można traktować jako ukłon w stronę estetyki koreańskiego kina grozy. I choć to Bok-nam dopuszcza się morderstwa, a więc czynu stanowiącego odwieczne tabu, to ją rozumiemy lepiej i jej współczujemy, tak jak wielu długowłosym zjawom z horrorów. Wydarzenia na wyspie Moo-do i śmierć przyjaciółki zmieniają Hae-won, która odtąd będzie musiała żyć ze świadomością, że nie pomogła, będąc w stanie to zrobić.

 bedevilled-01Bedevilled jest dobrym i smutnym filmem o ludzkich relacjach, konsekwencjach zaniechania i złamania obietnicy z przeszłości. Prowokuje do myślenia nie tylko o kondycji człowieka, ale i o swoich własnych małych grzeszkach. Od typowego horroru różni go w zasadzie jedynie brak obecności nadprzyrodzonego. Z ważnych elementów utworu grozy mamy tu podręcznikowo opracowaną izolację. Bok-nam jest odizolowana na dwa sposoby: jako wyrzutek w społeczności i jako mieszkanka wyspy pozbawiona kontaktu z rozwijającą się cywilizacją. Izolacja ta, z drugiej strony, staje się jej sprzymierzeńcem w zemście – jedyny telefon na wyspie jest stacjonarny, a kable sieci komórkowej zostają zapobiegawczo zniszczone przez kobietę. Element makabry, jak już wspomniano wyżej, został drobiazgowo wyeksponowany, a wraz z nim realne zagrożenie straszną, zaskakującą śmiercią. Częsty w horrorach koreańskich motyw zemsty oraz winy i kary także są tu obecne i widoczne. Najbardziej dotkliwą karę poniosła paradoksalnie pozostała przy życiu Hae-won, stając się uczestniczką wydarzeń, świadkiem rzezi i osobą, która nie zapobiegła złu poprzez obojętność i zaniechanie. Bedevilled to udany dramat w estetyce horroru, kino dla widzów niegardzących trudnymi tematami i naturalizmem w sztukach wizualnych.

About the author
(poprzednio Górska), współpracowniczka Szuflady, związana także z portalami enklawanetwork.pl i arenahorror.pl, pasjonatka czytania, pisania i oglądania horrorów, tancerka i zbieraczka lalek. Wieloletnia członkini Gdańskiego Klubu Fantastyki. Z wyboru mieszka we Wrocławiu z mężem i zwierzakami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *