Małe literatury – określenie trąci zakurzonym akademickiem kolonializmem, który dawno odesłaliśmy do lamusa. Żyjemy wszak w epoce parad równości. Oficjalnie: małe (w wersji bardziej wyważonej mniejsze) – bo posługujące się językiem o niewielkim zasięgu terytorialnym, bo tworzone przez małe (liczebnie) narody. W domyśle: nieprzekładane nieczytane, marginalne, wtórne. Chorwacka, Serbska, bułgarska, rumuńska, macedońska, czarnogórska, słowacka…