Wszystkie wpisy autorstwa: Dagmara Przymus

Zapach spalonych kwiatów – Melissa de la Cruz

Rodzina Beauchamp to Joanna i jej dwie córki, Freya oraz Ingrid. Każda z nich jest wyjątkowa i każda potrafi robić rzeczy, o którym nawet nie śniło się zwykłym ludziom. Joanna ma niezwykłą wręcz zdolność leczenia i naprawiania wszystkiego, co się popsuło. Freya z łatwością tworzy napoje, które można by określić mianem eliksirów miłosnych, gdyby nie […]

Spadkobiercy – Kaui Hart Hemmings

Dzięki postępowi w medycynie można przeszczepić skórę, płuca, nerki i inne organy, a także sztucznie podtrzymywać życie. Tylko czy osoba podłączona do urządzeń systemem rurek, które wykonują za nią prawie wszystkie czynności, nadal żyje? Nawet gdy po odłączeniu od nich nie umrze od razu. Będzie odchodzić powoli, z dnia na dzień oddychając coraz słabiej, aż […]

Obiecaj mi – Richard Paul Evans

Spotykam się czasami z opinią, że mężczyźni nie mogą pisać dobrej kobiecej literatury – z różnych powodów. Na całe szczęście jest ona błędna, czego najlepszy przykład stanowi wzruszająca powieść „Obiecaj mi”, autorstwa Richarda Paula Evansa. Główna bohaterka, Beth, będąca zarazem narratorką, opowiada czytelnikowi o dwóch obietnicach, które zostały jej złożone przez dwóch różnych mężczyzn i […]

Zawsze przy mnie stój – Carolyn Jess-Coke

Bestseller „Zmierzch” napisany przez Stephanie Meyer rozpoczął modę na książki, podejmujące tematykę miłości pomiędzy młodą dziewczyną i potworem. Niektórzy wydawcy okrzyknęli nawet autorkę twórczynią nowego gatunku – romansu paranormalnego. Polski rynek od jakiegoś czasu zalewają przeróżne powieści o wampirach, wilkołakach, a także upadłych aniołach. Kilka razy, zwabiona pozytywnymi recenzjami, przeglądałam książkę stojącą na półce obok […]

Still life

Ma dokładnie pięć lat i miesiąc, kiedy ojciec pierwszy raz uderza matkę na jej oczach. Jest letnie popołudnie, słońce przedziera się przez firanki i Róża beztrosko majta nogami, siedząc na za wysokim dla niej krześle. Na stole stoi niedojedzony obiad, a rozrzucone na jej talerzu brokuły tworzą jakiś dziwny, skomplikowany wzór. Patrzy na kłótnię rodziców, […]

Pani Zima

Pani Zima uśmiecha się lekko, wykrzywiając swoje wąskie, bladoniebieskie wargi, wyglądające jak sople lodu, a jej uśmiech przypomina pęknięcie – cienki jak rysa na szkle, oszczędny, zapowiada coś nieprzyjemnego. To wcale nie jej wina, Andersen taką ją odmalował, ludzie w to uwierzyli, a ich wiara stworzyła coś, co wymknęło się spod kontroli.