Angole – Ewa Winnicka

angole_new1Czapaty, murzynki, żydki, angole – tak Polacy na Wyspach mówią o innych. Z pogardą, wyższością, ale jednocześnie kompleksami, bo bardzo chcieliby tymi Angolami zostać. Reportaż Ewy Winnickiej to smutny obraz polskich emigrantów, którzy Wielką Brytanię potraktowali lub wciąż traktują jak ziemię obiecaną, raj na ziemi. Obraz taki może przynieść tylko frustrację i poczucie niespełnienia. Autorka opisuje w „Angolach” różne historie Polaków i Polek – i te szczęśliwe, i te smutne, ale i szokujące czy wzruszające. Żadna z nich jednak nie ratuje wrażenia, jakie pozostawia po sobie lektura tej książki – zażenowania, ale i współczucia.

Reportaż Winnickiej złożony jest z kilkudziesięciu narracji Polaków i Polek, którzy z różnych powodów i z różnym powodzeniem osiedlili się na Wyspach. Autorka oddaje głos ludziom sukcesu – bogatym biznesmenom, wysokim urzędnikom z City, ale też artystom, pielęgniarkom czy wreszcie – robotnikom, pracownikom zakładu segregującego śmieci. Sięga też do bohaterów wyjątkowych na tle reszty – złodzieja, księdza, antropologa badającego bezdomnych Polaków. Można spokojnie zaryzykować stwierdzenie, że jest to zarówno emigracja, jak i Polska w pigułce. Może wydawać się, iż ludzi tych łączy niewiele. Wspólny mianownik jest jednak bardzo łatwy do wskazania – pragnienie polepszenia swojej sytuacji finansowej. Poza przyczyną ekonomiczną decyzję o wyjeździe może motywować także chęć zmiany i swego rodzaju zmęczenie polską mentalnością.

Polacy bowiem Polski nie lubią – męczy ich bieda, ciągłe niezadowolenie rozsiewane wokół niczym zarazki grypy, dołuje brak perspektyw. Jednak nowa ojczyzna często także nie spełnia oczekiwań. Co ciekawe, dotyczy to większości bohaterów i bohaterek Winnickiej, bez względu na status społeczno-majątkowy. Opieka medyczna nie taka, Anglicy się wywyższają, brzydka pogoda, brak bliższych relacji między ludźmi, oziębłość w kontaktach. Można powiedzieć: „Ot, polska mentalność. Zawsze narzekają”. A jednak z narracji tych bije ogromna frustracja – raj okazał się piekłem, co najwyżej czyśćcem.

Mnie najbardziej jednak zasmucił obraz Polaka rasisty, ksenofoba, który nawet gdy znajduje się na pozycji obcego i niechcianego, wciąż widzi innych jako tych obcych i niechcianych. Kolor skóry to gwarancja bezpieczeństwa – jestem biały, więc stoję wyżej. Pakistańczycy, Hindusi, Wietnamczycy są przez Polaków wyśmiewani, także gdy sami nie są w stanie porozumieć się po angielsku. Wielu jednak podkreśla, że nawet świetnie posługujący się angielszczyzną będą traktowani przez Brytyjczyków niegrzecznie, gdy ci usłyszą obcy akcent.

Z historii spisanych przez Winnicką wyłania się też ciekawy obraz klasowości/kastowości wśród polskich emigrantów. Najwyżej stoją ci, którzy przyjechali tutaj w czasie wojny lub zaraz po – zajmują oni zupełnie oddzielne miejsce w polskim kościele, nie mieszają się z innymi. Niższa warstwa to solidarnościowcy, którzy uciekli przed komunistycznymi prześladowaniami. Pozycje na kolejnych szczeblach tej drabiny zależne są już tylko od sytuacji ekonomicznej. Najniżej znajdują się bezdomni, którzy nie mają za co lub nie chcą (wstydzą się) wrócić do kraju.

Ewa Winnicka oddała głos nietuzinkowym postaciom – każda z ich opowieści mogłaby stać się minietiudą filmową. Reportaż ten jest jednak przede wszystkim ostrzeżeniem, które znakomicie wyraziła jedna z bohaterek: „Jeżeli nie układało ci się w domu, z rodziną, to nie ułoży ci się też na emigracji”. Wstrząsająca lektura!

Anna Godzińska

Tytuł: Angole
Autorka: Ewa Winnicka
Wydawnictwo: Czarne
Premiera: 15 października 2014
Liczba stron: 304

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *