Na fali zainteresowania kulinariami, w moim domu na kolorowym ekranie ciągle pojawiają się programy o kuchni. Co gorsza godzinami mogę oglądać kucharzy z różnych stron świata zmagających się z prostymi, a czasem nawet wymyślnymi potrawami. Co gorsza, bo w tym czasie nie istnieje dla mnie nic innego. Tak mnie one pochłaniają, że nie potrafię im się oprzeć. I to właśnie przez takie programy nieustannie poszukuję inspiracji do moich domowych szaleństw, które mogę uwieńczyć smacznymi i oszołamiająco pachnącymi pysznościami „goszczącymi” na moim talerzu. A dodatkowo tym razem to szaleństwo zostało zwieńczone zakupem książek kucharskich mojego ukochanego kucharza Jamiego Olivera.
Niestety mój nałóg kupowania książek jest tak samo silny, jak łakomstwo, ale cóż począć kiedy tak ciężko przejść obojętnie obok kolorowych zdjęć i okładek które kuszą dopóki nie znajdą swojego miejsca na półce w kuchni. Toteż spragniona nieziemskich doznań nabyłam „30 minut w kuchni”, które stało się nieodzownym elementem mojego małego raju.
Kiedy mam chandrę otwieram tę książkę i napawam się widokiem niesamowicie kolorowych potraw, które ciągle czekają na wypróbowanie. A pole do popisu jest nieograniczone. Od pysznych lodów, domowej roboty po smakowite zawijane piersi z pietruszką, bazylią, fetą i suszonymi pomidorami. Czysta poezja! Aż zapach unosi się nad każdą przewracaną kartką. Na samą myśl cieknie ślinka.
Jedno jest pewne. Kiedy brakuje Wam pomysłu na prosty, ale niebanalny posiłek, zerknijcie do Jamiego Olivera. Na pewno natchnie Was na przygotowanie nieskomplikowanej uczty, która rozpieści Wasze kubki smakowe. Dodatkowo dzięki tej pozycji poznacie łatwe triki i nauczycie się optymalnie wykorzystywać czas, co ułatwi Wam poruszanie się po kuchennym terenie, który nierzadko bywa grząski. I nie rozczaruje Was, bo z tym Panem nic nie jest nam straszne, nawet nakarmienie wybrednych łasuchów.
Darzę Jamiego Olivera ogromną sympatią. Nie jest nadęty, ani sztuczny. Przed kamerami zawsze jest na luzie i naturalny. Jest zwyczajnym kucharzem, który w krótkim czasie potrafi wyczarować smakołyki. Nawet najbardziej zapracowana pani domu odzyska wiarę w dobre posiłki, które nie pożerają czasu na skomplikowane przygotowania. Nawet w trzydzieści minut można suto zastawić stół i jak należy ugościć swoich najbliższych i przyjaciół. Zresztą spróbujcie sami, bo absolutnie nie warto stracić okazji na poznanie zupełnie nowych połączeń, które okazują się być całkiem lekkostrawne dla naszych brzuchów.
A zatem książki w dłoń i do dzieła!
Agnieszka Pohl