Dzwony – Richard Harvell

Dzwon to kopuła zbudowana z wąskich obręczy ułożonych jedna na drugiej, a każda z nich wydaje dźwięk o innej tonacji; podobnie istnieje tysiąc odcieni jednego koloru farby. Chłopiec układa te dźwięki w swoim umyśle tak samo, jak inne dzieci porządkują kolekcje zabawek. /…/ W biciu dzwonów odnajduje dźwięki występujące w krzyku jastrzębia. Albo takie, które składają się na dudnienie grzmotów lub głosy świstaków. Słyszy elementy własnego śmiechu

Dźwięk dzwonów jest łącznikiem pomiędzy niebem a ziemią, skrywa w sobie niewypowiedzianą miłość, ale również cierpienie, a czytelnikowi już na zawsze pozostanie w pamięci jako symbol nadziei i siły ludzkiego ducha.

Takie są właśnie „Dzwony” Richarda Harvella. Debiutancka powieść amerykańskiego pisarza, na stałe mieszkającego w Szwajcarii, przedstawia poruszającą historię wielkiego śpiewaka, obdarzonego nieprzeciętnym słuchem i muzycznym talentem – Mojżesza Frobena.

W wyobraźni hołubimy obraz uzdolnionych ludzi, którzy kąpią się w blasku swojej chwały. Skrycie im zazdrościmy, w myślach pomniejszając ich zasługi, żeby choć na chwilę sprowadzić ich do swojego poziomu i poczuć się przy tym lepiej. Często nie zdajemy sobie wówczas sprawy jak wielkie przeciwności losu musiały znosić te nasze gwiazdy zanim zabłysły na firmamencie.

Mojżesz urodził się synem głuchoniemej kobiety w szwajcarskiej wiosce Nebelmatt bez imienia, jakiejkolwiek przyszłości, czy szansy na normalne życie. Od samego początku towarzyszy mu dźwięk dzwonów, które jego matka wprawia w ruch drewnianymi pałkami. To on jest dla niego pierwszym objawieniem muzyki. Z czasem chłopiec przekonuje się, że posiadł niespotykaną zdolność: słuch doskonały. Z kakofonii dźwięków, składających się na otaczający go świat, potrafi wyodrębnić te, którym ma ochotę się przysłuchiwać, ignorując całą resztę. Mimo biedy, pogardy ludzi z wioski i nękającego go głodu kontakt z matką przynosi mu wiele radości, tworząc złudzenie ulotnego szczęścia. Niestety już wtedy nad jego głową zaczynają zbierać się czarne chmury…

Za sprawą złego człowieka traci jedyną osobę, która była mu bliska i zależało jej na jego losie, a sam w trakcie ogromnej burzy zostaje wrzucony do spienionej rzeki. Gdy już wydaje się, że nic nie jest w stanie go uratować, trafia w ręce dwóch, specyficznych mnichów: Mikołaja i Remusa. Ujęty jego losem Mikołaj nadaje mu imię Mojżesz i pomimo protestów swojego towarzysza postanawia zabrać do ich opactwa. Tam na małego, bezbronnego chłopca czeka okrutny świat pełen pułapek i niebezpieczeństw. Jego niesamowity talent zamiast stać się jego wybawieniem, czyni go niewolnikiem, by w końcu zrobić z niego kastrata – jego okrutny opiekun chóru nie widzi innego wyjścia, żeby zakonserwować ten niesamowity głos…

„Dzwony” w pierwszej kolejności są opowieścią o muzyce, a w drugiej o miłości. Czytelnik napotka w książce wiele odmian muzyki tak samo, jak i wiele odmian miłości. Dla Mojżesza muzyka kryje się w każdym nawet pozornie nieistotnym dźwięku. Słyszy ją w ryczeniu krów, płaczu dziecka, przekleństwach włóczęgów, padaniu deszczu, oddechu ukochanej, czy migoczącym blasku świecy. Sam jest zaledwie instrumentem, przez który przepływa najznakomitsza pieśń. Autor poświęca wiele miejsca na jego sposób odbierania świata. Popisuje się przy tym dużą wiedzą muzyczną i operową. Opisy występów Mojżesza przyprawiają o gęsią skórkę, są na tyle sugestywne, że wprost czuje się, jakby naprawdę śpiewał i to w sposób, jakiego nie powstydziłby się anioł. Zresztą Mojżesz wielokrotnie jest do niego porównywany. Mimo że pozbawiony męskości nie potrafi uniknąć namiętnych porywów serca. Skomplikowana miłość do Amalii Duft staje się motorem jego postępowania, wydobywa z niego pokłady odwagi, by w końcu natchnąć do działania.

Dużą rolę odgrywają również postacie drugoplanowe. Harvell sprytnie przemyca równoległą historię miłosną pomiędzy dwoma kompletnie odmiennymi temperamentami. Głośny, radosny Mikołaj i wycofany, mocno stąpający po ziemi Remus wrzuceni do świata, w którym takie uczucie nie ma najmniejszych szans, jednak podejmują ryzyko. Klęskę ponoszą dopiero wtedy, gdy oddalają się od siebie, pozwalając się porwać zwodniczym rozrywkom Wiednia.

„Dzwony” to także powieść przygodowa, rozgrywająca się na tle panoramy wielkich miast – począwszy od szwajcarskiego St. Gall poprzez malowniczy Wiedeń na urzekającej Wenecji skończywszy. Kiedy zaczynałam ją czytać, nie przypuszczałam, że autor skrzyżuje w niej tyle gatunków, poruszy tak wiele moralnych problemów, zarówno w pełnej krasie prezentując wielki talent, jak i wielką zazdrość i małostkowość ludzi, którzy się z nim stykają. Dużym plusem książki jest ponadto konstrukcja bohaterów. Żaden z nich nie jest doskonały w fizyczny sposób. Każdemu z nich czegoś brakuje do doskonałości. Odniosłam nawet wrażenie, że Harvell lubuje się w podkreślaniu tej fizycznej ułomności swoich postaci. W ten sposób zrywa z pewnym kanonem, przewijającym się w literaturze, że jakoby piękny bohater musi mieć piękny charakter.

Komu polecam tę książkę? Przede wszystkim pasjonatom muzyki i opery, wielbicielom nietuzinkowych historii miłosnych i przygodowych. A poza tym wszystkim tym, którzy liczą na poruszającą, wrażliwą lekturę, która wciągnie ich na kilka wieczorów. Zdecydowanie się nie zawiedziecie, a dźwięk dzwonów jeszcze długo będzie pobrzękiwał w waszej głowie.

Magdalena Pioruńska

Ocena: 5/5

Autor: Richard Harvell

Tytuł: „Dzwony”

Wydawnictwo: WAB

Data wydania: 2011

Liczba stron: 430

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *