Sufizm, wino i wirujący derwisze…

Dziś polska premiera nowej powieści Elif Șafak „Czterdzieści zasad miłości”. Jest to piąta powieść najpopularniejszej dziś tureckiej pisarki przetłumaczona na język polski. Wcześniej ukazały się już „Pchli pałac”, „Bękart ze Stambułu”, „Lustra miast” i „Czarne mleko” – wszystkie nakładem Wydawnictwa Literackiego (w intencji którego wielbiciele Șafak, ze mną na czele, powinni odbyć pielgrzymkę do Mekki).

W „Czterdziestu zasadach miłości” Șafak (lub zgodnie z nową pisownią jej nazwiska: Shafak) powraca do swojej ulubionej formy, w której łączy powieść historyczną z całkiem współczesną narracją. Nigdy dotąd autorka nie sięgnęła jednak do tak zamierzchłej przeszłości (choć, że napisze w końcu powieść o sufizmie można się było spodziewać). Tym razem akcja utworu rozgrywa się w XIII wieku na Bliskim Wschodzie i w tureckim mieście Konya, będącym wówczas wielkim centrum kultury. Jak to zwykle u Shafak bywa, zdarzenia z zamierzchłej przeszłości w dziwny i nieoczekiwany sposób, zaczynają mieć wpływ na „tu i teraz” bohaterów żyjących w całkiem innym zakątku planety.

Bohaterką powieści jest Ella, Amerykanka z klasy średniej, która po wielu latach bycia, nudną, nieszczęśliwą lecz do bólu perfekcyjną panią domu, decyduje się na powrót do pracy. Pierwszym zleceniem, jakie otrzymuje w wydawnictwie, które zatrudnia ją jako recenzentkę wewnętrzną rekomendującą (lub nie) nadesłane rękopisy do druku, jest lektura książki „Słodkie bluźnierstwo“ nadesłanej przez tajemniczeko Aziza Zaharę. Między nią a autorem wywiązuje się korespondencja, która z czasem przeistacza się w romans, ale nie taki mailowo-erotyczny, lecz głęboko duchowy, powodujący przebudzenie i potrzebę nagłej zmiany całego życia. Kolejne odsłony rozwijającej się relacjii Elli i Aziza przerywane są fragmentami „Słodkiego bluźnierstwa“, które Ella czyta – a my wraz z nią. Opisane są w nim dzieje Szamsa z Tebrizu, wędrownego derwisza, który trafia do Konyi i staje się towarzyszem oraz nauczycielem samego Moulany Dżalaloddina Rumiego – wielkiego poety i mistyka, założyciela bractwa mevlevija czyli wirujących, tańczących derwiszy. Mamy więc do czynienia może z niezbyt nowatorskim, ale wdzięcznym rozwiązaniem powieści w powieści. A żeby dodatkowo zakomplikować dodajmy, że powieść Zahary ma kilkunastu narrartorów, którzy z różnych perspektyw relacjonują wydarzenia. Shafak panuje nad wszystkim niczym Szeherezada. Doskonale splata wątki, wraca do wydarzeń opisanych na początku, które wówczas wydawały się nie mieć znaczenia. Prawdziwa czytelnicza uczta!

Nowa książka Shafak mogłaby nosić tytuł „Czterdzieści zasad mistycyzmu muzułmańskiego“ lub „Czterdzieści zasad sufizmu“, bowiem nawet ktoś kto nigdy wcześniej nie zetknął się z sufizmem, derwiszami i muzułmańską poezją mistyczną, może potraktować tę powieść jako swoiste vademecum, wprowadzenie do sufijskiej filozofii potężnej, uniwersalnej, wszechogarniającej miłości. Sufizm nazywany bywa czasem islamskim buddyzmem i wiele prawdy w tym porównaniu. Początkowo uważany za nurt heretycki, z czasem rozpadł się na wiele różnych szkół i bractw, których zwolennikami stawali się pisarze, koronowane głowy i zwykli śmiertelnicy na całym świecie spod znaku muzułmańskiego półksiężyca. Do dziś w Turcji i na Bałkanach odnaleźć można tekke – sufickie klasztory, siedziby bractw derwiszy. W tym kształcie sufizm zyskał popularność na terenach dawnego Imperium Osmańskiego. Derwiszów uważano za uzdrowicieli, magów, ludzi o niezwykłych zdolnościach i umiejętnościach. Mówi się, że wskrzeszali zmarłych, okaleczali się bez szwanku dla ciała, chodzili po wodzie, mówili poezją, uzdrawiali serca a nade wszystko nawoływali do całkowitego zawierzenia się Bogu i rozpłynięcia we Wszechmiłości. Nieskłonni do agresji, łagodnie uśmiechnięci, zamyśleni, tańczący i pijący wino… nie tak stereotypowo wyobrażamy sobie muzułmanów, prawda?

Nowa powieść Shafak dla wielu może być zaskoczeniem, ale jej wierni czytelnicy z pewnością odnajdą w „Czterdziestu zasadach miłości“ to, co urzekło ich w „Bękarcie ze Stambułu“ czy „Pchlim pałacu“. Edward Said wprawdzie już dawno rozebrał na czynniki pierwsze nasze, zachodnie widzenie Orientu, a jednak trudno odmówić Shafak wschodniej wrażliwości i mistycznego spokoju, który emanuje z jej tekstów. Cały jej urok tkwi w tym orientalnym smaczku, aromacie i klimacie jej powieści. Jeśli ktoś omija jej książki z obawy, że to kolejna powieść spod znaku hidżabu, porwania i pustyni, niech natychmiast zaprzestanie tej praktyki! Safak nie ma z tym „pustynnym kwieciem“ nic wspólnego. To świetnie napisana, mądra literatura o kobietach, mężczyznach, islamie i miłości. Cudowne remedium na samotność, pełna uroku opowieść o wschodniej mądrości i sztuce prawdziwego kochania.

W Czterdziestu zasadach miłości Elif Shafak snuje cudowną opowieść o miłości i duchowej tęsknocie, wnikliwie ukazując powszechne pragnienie bliskiej więzi, zarówno z drugą osobą, jak i z Bogiem. Książka prowokuje, ale w najlepszym sensie tego słowa, skłaniając do refleksji nad mistycznym pierwiastkiem opromieniającym naszą codzienność. Ta niespotykanej urody powieść łączy błyskotliwą inteligencję z głosem serca i mądrością, która przenika każdą jej stronicę.

(Roland Merullo, autor A Little Story oraz Breakfast with Buddha)

Ocena: 5/5

Agata Jawoszek

Tytuł: Czterdzieści zasad miłości

Autor: Elif Shafak

Wydawnictwo: Literackie

Rok wydania: 2012

Czytaj także o innych książkach Elif Shafak:

„Bękart ze Stambułu”

„Czarne mleko”

About the author
Agata Jawoszek
rocznik `83, absolwentka slawistyki, obroniła doktorat z literatury bośniackich muzułmanów, specjalizuje się w kulturze krajów bałkańskich, czyta zawsze i wszędzie, najchętniej kilka książek na raz; ma słabość do sufizmu i sztuki islamu.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *