Córki Wawelu – Anna Brzezińska

2Kto na przełomie wieków zaczytywał się polską fantastyką, ten z pewnością był świadkiem debiutów takich pisarzy jak Szczepan Twardoch, Łukasz Orbitowski, Jacek Dukaj, Jacek Piekara czy Anna Brzezińska. Dziś autorzy ci zdecydowanym krokiem wyszli z fandomu fantastyki i wkroczyli w świat beletrystyki, gdzie święcą coraz większe triumfy. Nawet jeśli, jak w przypadku Dukaja, nie porzucili nurtu science fiction.

Anna Brzezińska zdobyła uznanie w środowisku fantastyki przede wszystkim „Sagą o zbóju Twardokęsku” czy powieściami z „Wilżyńskiej Doliny”. Po siedmiu latach od ostatniej książki powraca do księgarń za sprawą „Córek Wawelu”, wydanych przez Wydawnictwo Literackie. I jest to powrót nad wyraz mocny.

Na ponad ośmiuset stronach autorka przedstawia losy Dosi, karlicy, której przyszło żyć w Krakowie w okresie panowania Jagiellonów. W wyniku splotu okoliczności Dosia zamiast żebrać na ulicy o nędzne resztki trafia na królewski dwór w roli osobistej zabawki córek królowej Bony. Pomimo mizernego wzrostu jest bardzo bystrą obserwatorką i komentatorką ówczesnych czasów. Jako karlica, uznawana wręcz za podczłowieka, może udawać się tam, gdzie inni wstępu nie mają. Jednocześnie dobrze wie, że o niektórych sprawach lepiej nie wiedzieć lub udawać, że się ich nie rozumie.

Brzezińska w „Córkach Wawelu” oddaje głos kobietom epoki, ukazując je w codziennych sytuacjach. Autorka skupia się zarówno na królowych, matronach i pannach dworu, jak i na maluczkich, bezimiennych bohaterkach dźwigających swój krzyż matki, żony, sługi, ladacznicy, praczki, kucharki bądź szwaczki. W miarę zagłębiania się w kreowany dworski świat, Brzezińska stopniowo zwiększa nacisk na dzieje królewien i panien dworu, jednak nadal poświęca uwagę także tym bezimiennym bohaterkom, które w wielkiej historii bywały pomijane. Królowe owszem, odgrywają niebagatelną rolę w książce, ale czy jedyną i najważniejszą?

Wybór okresu historycznego, w którym dzieje się akcja, był dla autorki poniekąd oczywisty. Brzezińska wiele lat poświęciła studiowaniu okresu panowania Jagiellonów. Jest to zresztą doskonale widoczne podczas lektury. Autorka, nakreślając tło każdego z rozdziałów, często odwołuje się do ówczesnych statystyk czy kronikarzy i pamiętnikarzy. Czyni to jej historię bardziej wiarygodną w oczach czytelnika, przez co nieraz bardzo łatwo zapomnieć, że mimo wszystko większość wydarzeń prezentowanych w książce to fikcja literacka.

Brzezińska gładko wpisuje się w nurt nowego spojrzenia na historię, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet i ich roli w dziejach człowieka. Robi to jednak nienachalnie, nie przedstawia swoich bohaterek jako heroin, które za wszelką cenę mają przewyższać mężczyzn i udowadniać, że kobieta też potrafi. Brzezińska doskonale wie, że dwieście, trzysta czy czterysta lat temu światy kobiet i mężczyzn były dwoma odrębnymi bytami. Stąd też, oddając głos kobietom, w zasadzie nie zauważa w swojej książce mężczyzn. Bo i poza zapewnieniem potomstwa, wcale nie byli oni potrzebni. Oczywiście pod warunkiem, że tak jak powieściowe królewny cały funkcjonujący dwór wraz z jego zbytkami uważa się za coś oczywistego i naturalnego.

„Córki Wawelu” to nad wyraz udana powieść, ukazująca nie tyle pełnię życia dworu w czasach Jagiellonów, ile z tego życia okruchy i migawki. Książka Brzezińskiej jest raczej dopełnieniem obrazu Wawelu wieku XVI. Ale czyż właśnie takie okruchy nie składają się na pełne wyobrażenie codzienności życia szesnastowiecznych królewien, metres, żon, matek, praczek i ladacznic?

Tytuł: Córki Wawelu

Autorka: Anna Brzezińska

Liczba stron: 840

Rok wydania: 2017

Wydawca: Wydawnictwo Literackie

 

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *