28 WFF – Pokłosie

reżyseria: Władysław Pasikowski

Czasy, w których Polaków uważano za kryształowo czyste ofiary wojny, już dawno przeminęły. Głośna sprawa pogromu Żydów w Jedwabnem odcisnęła się krwawym piętnem na historii kraju. Wydana w 2000 roku książka Jana Grossa „Sąsiedzi”, wywołała wielkie zamieszanie, nie tylko w świecie historyków, ale również wśród czytelników. Mimo ogromnych kontrowersji, jakie spowodowała publikacja (oraz zawarte w niej nieścisłości), przez długie miesiące nie schodziła ona z list bestsellerów oraz języków ludzi. Za podobny temat chwycił teraz Władysław Pasikowski, jeden z reżyserów, którego samo nazwisko pojawiające się w czołówce filmu, gwarantuje co najmniej zainteresowanie mediów. Nie inaczej jest tym razem. Pokaz jego najnowszego filmu „Pokłosie” przyciągnął do kinowej sali tłumy.

Po seansie, przynajmniej przez dłuższą chwilę, nie wiadomo co myśleć. Wyjątkowo ciężka tematyka, nie tylko dlatego, że dotyczy historii, która przedstawia Polaków w niekorzystnym świetle (do tego jesteśmy już raczej przyzwyczajeni), ale dlatego, że odbiór całości psuje sposób realizacji i liczne błędy. Te ostatnie rzucają się w oczy nawet widzowi, który niezbyt uważnie śledzi to, co dzieje się na ekranie. Losy bohaterów, ich zachowania i motywy działania często są nielogiczne. Trudno ocenić czy taki był zamysł reżysera, czy też może jest to zwykłe niedopatrzenie, które mogło zostać zignorowane ze względu na tematykę obrazu. Jedno jest pewne, „Pokłosie” to film, który zapada w pamięć.

Historia ukazana w „Pokłosiu” to nie opowieść o Jedwabnym.Podobnych horrorów jak te, które się tam wydarzyły, było w Polsce przecież wiele. Film zaczyna się od przyjazdu do kraju Franciszka (bardzo dobra rola Ireneusza Czopa), który wyemigrował na początku lat osiemdziesiątych. Po dwudziestu latach wraca do rodzinnej wsi, by rozmówić się z bratem. Jednak Józef (Maciej Stuhr) nie wita go z otwartymi ramionami, a co więcej, wydaje się, że cała wioska wprost nienawidzi jego brata. Franciszek nie rozumie tego stanu rzeczy, ale już po kilku dniach dowiaduje się w czym leży problem. Józef, gdy dowiedział się, że do utwardzenia drogi prowadzącej do starej garbarni, Niemcy użyli żydowskich płyt nagrobnych, postanowił coś z tym zrobić. Zaczął wykopywać nagrobki, a także skupować je od mieszkańców, by następnie na swoim polu urządzić prowizoryczny cmentarz. Mężczyzna z ogromną determinacją brnie do przodu, nie zważając na coraz większą niechęć mieszkańców wsi do niego.

Motyw, wokół którego została rozpoczęta cała historia, czyli wywóz płyt nagrobnych i determinacja Józefa, na początku seansu może wydawać się co najmniej dziwny. Ale z każdą minutą oraz z kolejnymi słowami padającymi z ust mężczyzny, do widza dociera to, co robi bohater. Jego zachowanie jest zwyczajnie… ludzkie. Bo czy nie każdy zasługuje na godny pochówek? Albo czemu pijany, leżący na ulicy mężczyzna jest traktowany jak padlina, ale nad dzieckiem w podobnej sytuacji, każdy się pochyli? Podobnych pytań pada z ekranu więcej. Padają one z ust zarówno Józefa, jak i potem Franciszka, ale po seansie widz zostaje sam z trudnymi przemyśleniami. Na szczęście udało się uniknąć w „Pokłosiu” zbędnego patosu, choć było niebezpiecznie blisko (nastrojowa muzyka odrobinę zbyt często pojawia się w filmie).

„Pokłosie” to nie tylko film o „krwawej przeszłości”. To także pokaz zaściankowej wsi, gdzie każdy się zna, a głównym głosem rozsądku jest proboszcz. Pasikowski doskonale pokazał psychologię tłumu (scena pod kościołem) i to, do czego człowiek może się posunąć, żeby ukryć tajemnicę. Niepotrzebnie jednak wprowadził tak dużą liczbę scen niczym z filmów akcji. Wyglądają jakby kręcono jest w latach dziewięćdziesiątych, a odgłosy bijatyki są tak głośne, że gdyby były prawdziwe, słychać by je było kilkaset metrów od miejsca zdarzenia. Trzeba jednak przyznać, że „Pokłosie” trzyma widza w napięciu. Jest w nim wprawdzie o kilka scen za dużo (w tym jedna z proboszczem), niektóre wątki są przesadzone (a już szczególnie zakończenie), ale jest to film dobry. Z wyśmienitą grą Czopa i Stuhra, choć do kreacji tego ostatniego trzeba się chwilę przyzwyczajać. Niestety, reszta aktorów stanowi tylko tło dla dwójki głównych bohaterów, ale może to i lepiej, bo nie pokazali nic interesującego swoją grą.

Czy najnowsze dzieło Władysława Pasikowskiego zamiesza w polskim kinie? Raczej nie. Z pewnością wywoła chwilową dyskusję, a być może pojawią się nawet hasła nawołujące do zdjęcia go z ekranów przez wylewającą się „antypolskość” (tak z pewnością będą mówili ci, którzy filmu nie widzieli). Ale w ogólnym rozrachunku, samą fabułą trudno będzie się „Pokłosiu” obronić. Luki i nieścisłości rażą widza, montaż pozostawia wiele do życzenia, a aktorzy pojawiający się w tle, skutecznie zniechęcają do dalszego oglądania. Trzeba jednak przyznać reżyserowi, że udało mu się nakręcić film, który w żaden sposób nie ocenia. „Pokłosie” pokazuje wprawdzie wycinek niechlubnej historii, ale skupia się przede wszystkim na relacjach międzyludzkich. Poprzez pokazanie jak mieszkańcy wsi radzą sobie z przeszłością, widz sam może odpowiedzieć sobie na pytanie: czy ja postąpiłbym podobnie?

 

Bartosz Szczygielski

Tytuł: Pokłosie
Kraj: Poland, Netherlands, Russia, Slovakia
Rok produkcji: 2012
Wystąpili: Maciej Stuhr, Ireneusz Czop, Jerzy Radziwiłowicz, Danuta Szaflarska, Zbigniew Zamachowski, Zuzana Fialova, Andrzej Mastalerz, Ryszard Ronczewski, Krystyna Rutkowska-Ulewicz, Robert Rogalski, Wojciech Zieliński, Lech Dyblik
Czas trwania: 107 min

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

17 komentarzy

  1. Pierwszy raz trailer filmu zapowiedział dokładnie to co dostałam po obejrzeniu całości, podczas oglądania pokłosia „ciary” chodziły po plecach. Po pokazie filmu, stwierdzam, że poszłabym jeszcze raz aby jeszcze raz przemyśleć sobie całość. Przedwczoraj wybrałam się na konferencję z reżyserem filmu „Pokłosie”. który spodobał mi się zarówno osobowością (lekko introwertyczną)jak i wypowiedziami.Zaskoczyła mnie miła atmosfera, bo film budzi ogromne kontrowersje. Podobało mi się stwierdzenie Pasikowskiego, brzmiące mniej więcej : Tę historię zrobiłem sam dla siebie” a samym filmem nie zamierza nikogo zmieniać, chciał jedynie opowiedzieć widzowi coś ciekawego i naprawdę godnego opowiadania.
    Z ciekawostek (do Pana redaktora i nie tylko) a propos końcowych scen. Sprawy ukrzyżowania jednego z bohaterów – otóż przypadek ukrzyżowanego chłopa jest autentyczną historią, jaką reżyser usłyszał od swojego kolegi B.Pawicy – fakt ten miał mieć miejsce na Podlasiu wiele lat temu, niestety nie wiadomo co było powodem owej zbrodni. Ja Film także serdecznie polecam, jako Bardzo Dobry współczesny Thriller.

  2. Ciekawa recenzja. Mi film bardzo się podobał, ciekawy klimat i kontrowersyjna tematyka. Film powinien zostać doceniony przez polską publiczność. A z tymi błędami bym nie przesadzał. Często nie da się ich uniknąć, a w tym wypadku nie wpływają tak bardzo na końcowy efekt.

  3. Zgadzam się z autorem , że jest to film , który zapada w pamięć.Padają w nim trudne pytania, na które widz może sobie odpowiedzieć, ale na pewno nie od razu…Trzeba się chwilę zastanowić, pomyśleć a i tak nie wiem czy do końca jesteśmy w stanie przewidzieć jakbyśmy my sami zachowali się ww podobnej sytuacji.Zdecydowanie film zmusza do refleksji,a osobiście uważam , że reżyser pomimo błędów o których Pan pisze wykonał swoją pracę wzorowo.

  4. Pokłosie przecież to klasyczny thriller, trochę prawdy trochę fikcji i mocna akcja. Przecież przepis znany jest od lat, tylko nie każdy tak jak Pasikowski umie z niego skorzystać.

  5. Bardzo przemyślana recenzja. Widać, że autor wnikliwie przeanalizował film, a nie tylko oparł się na jego powierzchownej interpretacji. Na pewno zachęciła mnie do obejrzenia tego filmu. Dzięki wielkie!

  6. Muszę obejrzeć ten film! To może być jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Poważnie, temat może nie jest łatwy, ale właśnie za to lubię Pasikowskiego. Pokazuję nam po raz kolejny, że dla niego nie ma tematów tabu i że nie boi się krytyki tych, którzy tego nie uznają.

  7. Trafna recenzja tylko z tymi błędami to ja bym nie przesadzał, nie mówię że ich tam nie ma ale nie rzucają się aż tak bardzo w oczy jak opisuje to autor.

  8. Bardzo podoba mi się ta recenzja, ciekawa i wyważona. Film, choć odwołuje się do naszej przeszłości, opowiada bardziej uniwersalną historię, o tym, co w nas siedzi i do czego jesteśmy zdolni. Widziałam już Pokłosie i wywarło ono na mnie tak duże wrażenie, że wszelkie błędy mi umknęły

  9. a ja się bardzo cieszę, że powstał ten film. na pewno jest to odważna pozycja, tym bardziej doceniam, że Pasikowski mimo problemów nie odpuścił i doprowadził do powstania „Pokłosia”. wydaje mi się, że zwłaszcza młodzieży jest potrzebne, żeby zobaczyli takie filmy, czasy wpajania młodym wizerunku Polski jako „Chrystusa narodów” już minęły i dobrze, żeby widzieli, że siedzące w człowieku zło może doprowadzić do tragedii, niezależnie gdzie się to dzieje i kto jest oprawcą

  10. Dobra recenzja:) nie ze wszystkim sie zgadzam, ale ogolnie autor trafil w sedno. Ja tez uwazam, ze warto ten film obejrzec. Dobra gra aktorska, ciekawy, acz kontrowersyjny temat. Sadze, ze kazdy Polak powinien ten film zobaczyc, aby pare spraw sobie przemyslec…

  11. myślę, że to jest film, który każdy polak powinien zobaczyć. tyle się wszyscy wykłócają o niego, że antypolski itp a podejrzewam że ledwie mają pojęcie o czym w ogóle jest (jak to zwykle w takich przypadkach bywa). w dyskutowaniu to zawsze jesteśmy mocni, gorzej z racjonalnymi argumentami 🙂

  12. Czytałem już trochę opinii na temat filmu i przede wszystkim były dość krytyczne. Nie odnosiły się może do samego filmu, ale do tematyki jaką porusza. Dlatego dobrze, że w końcu ktoś napisał wyważoną, rzetelną recenzję. Na pewno pójdę do kina!

  13. Świetna recenzja o znakomitym filmie. Tematyka, którą porusza Pasikowski jest może i trudna, ale w końcu ktoś musiał się nią zająć. Tym bardziej właśnie plus za odwagę!

  14. „Po seansie, przynajmniej przez dłuższą chwilę, nie wiadomo co myśleć” – jak najbardziej się z tym zgadzam.Oglądałam już „Pokłosie” i muszę przyznać, że dawno nie wyszłam z kina z głową pełną myśli, które nawet ciężko opisać…Smutek, wstyd, zażenowanie i próba odpowiedzi na pytanie”czy ja postąpiłabym podobnie?” Bardzo dobry film i w końcu rzetelna recenzja.

  15. „Czy najnowsze dzieło Władysława Pasikowskiego zamiesza w polskim kinie?”- pyta Pan w soim artykule.Śmiało można odpowiedzieć,że „Pokłosie” już namieszało (w pozytywnym tego msłowa znaczeniu) w polskim kinie, a przecież do premiery jeszcze kilka dni…Mam nadzieję, że dzięki temu, widzowie tłumnie wybiorą się do kina, bo ten film po prostu trzeba zobaczyć…

  16. Fakt, „Pokłosie” już namieszało trochę w mediach. Czy widzowie oblegną kina? Trudno powiedzieć, polskie kino nie przyciąga tłumów (oczywiście są wyjątki, jak chociażby „Jesteś Bogiem”), co moim zdaniem jest częściowo winą sposobu, w jaki filmy są kręcone, a nie scenariusza. To niestety nie lata 90, gdzie do kina chodziło się na wszystko. Cieszy mnie, że recenzja przypadła czytelnikom do gustu! Zapraszam do zapoznania się z innymi recenzjami z 28 WFF, a także do częstszego odwiedzania Szuflady 🙂

  17. Zgadzam się z p. Bartoszem, że Czop i Sthur storzyli świetne kreacje. Prawdą według mnie jest też to, że w filmie nie znajdziemy oceny zachowania sie mieszkańców wsi. Są pokazane tylko wydarzenia, a ocenę ich uczestników pozostawiono widzom. Film osobiście oceniam na 5+.
    Scena końcowa mimo, że wydaje się mało realna to jednak jak dla mnie możliwa. Ludzkie pomysły często przechodzą ludzkie pojęcie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *