28 WFF – Oddawaj fanty

Reżyser: Adam Leon

Prostota to często klucz do sukcesu. Bez zbędnych, zagmatwanych metafor, ale z humorem i polotem, godnym najlepszych produkcji spod znaku Wielkiego Jabłka. Bronx, jeden z okręgów Nowego Jorku, wydaje się być tym najbardziej znanym i jednym z najchętniej portretowanych przez filmowców. Uchwycenie specyfiki tego miejsca, bez popadania w moralizatorski ton, to nie lada wyzwanie. Tymczasem, Adam Leon, scenarzysta i reżyser w jednym, poszedł w zupełnie inną stronę. Ukazał dwójkę graficiarzy przygotowujących się do największego dzieła w swojej karierze, puszczając do widza przysłowiowe oko.

Tagowanie ścian, murów i przydrożnych latarni to codzienność dla Malcolma (Ty Hickson) i Sofii (Tashiana Washington). Podobnie jak utarczki z graficiarzami z innych dzielnic miasta. Ich prace notorycznie są niszczone, więc dwójka bohaterów postanawia zrobić coś, co na zawsze zapisze się na kartach historii. Wpadają na pomysł żeby podpisać się na wielkim jabłku, które pojawia się po tzw. „Home Run” na stadionie Citi Field, miejscu, gdzie stacjonują nowojorscy baseballiści z Mets. Do tej pory nie udało się to nikomu, a sława jaka spłynęłaby na graficiarzy, zaowocowałaby szacunkiem „na ulicy”, rzeczą równie ważną, jak nie ważniejszą, niż pieniądze. Malcolm i Sofia mają okazję dostać się na stadion pod jednym warunkiem – potrzebują 500 dolarów, których nie mają.

Dwa dni, dwie różne osobowości i sposoby na szukanie pieniędzy, to główne aspekty tworzące „Oddawaj fanty”. Reżyser sam przyznał, że zależało mu na stworzeniu opowieści w duchu lat siedemdziesiątych, gdzie przygoda i zabawa idą ze sobą w parze. Trzeba przyznać, że udało mu się to doskonale. Dialogi między Sofią i Malcolmem to przesycone uszczypliwościami prawdziwe, przyjacielskie rozmowy. Nie czuć w nich napięcia seksualnego, brakuje również podtekstów, choć widać, że dbają o siebie wzajemnie lepiej niż niejedni kochankowie. Seks oczywiście przewija się w dialogach, trudno uniknąć takiego tematu, gdy dwójka głównych bohaterów to nastolatki, ale jest on przedstawiony jako coś nieosiągalnego i magicznego (choć w rozmowach  roi się od wulgaryzmów). Leon ukazał jak młodzież podchodzi do sfery seksualnej i w prostych, acz dobitnych słowach, obala kilka mitów krążących wśród nich (choćby tak popularny jak ten, że dziewictwo chroni przed ciążą).

Jednak sposoby zdobycia gotówki, to już zupełnie inna bajka. Malcolm i Sofia nie należą do grzecznych dzieciaków, ale nie są też bandytami. To raczej wolne duchy, dla których kradzież sprayów jest sprawą honoru, a obrabowanie bogatej dziewczyny z dobrej dzielnicy, nie stanowi większego problemu. Przynajmniej w sferze planów, bo rzeczywistość potrafi mocno pokrzyżować nawet te najlepsze i najdokładniejsze. Na próżno jednak szukać w „Oddawaj fanty” nagłych i niespodziewanych zwrotów akcji, rodem z gangsterski komedii. To zupełnie inny rodzaj rozrywki, gdzie nieudolność wynika na wpół z bezradności, a na wpół z dobroci serca. Reżyserowi udało się również przemycić wątki różnic klasowych między tymi biedniejszymi a bogatymi. Przekaz ten jest zarysowany lekko, ale na tyle dobrze, aby widzowi  zrobiło się smutno i nieswojo, oglądając jak został potraktowany Malcolm.

„Oddawaj fanty” to cudowne zaskoczenie. Podróż przez brudne ulice, która przynosi ukojenie i spokój. Podróż wyjątkowo prawdziwa i spokojna. Trzeba mieć nadzieję, że film trafi do szerokiej dystrybucji i będzie go można obejrzeć w polskich kinach.

 

Bartosz Szczygielski

Tytuł: Oddawaj fanty/Gimme the Loot

Kraj: USA

Rok produkcji: 2012

Wystąpili: Tashiana Washington, Ty Hickson, Meeko, Zoe Lescaze, Melvin Mogoli, Joshua Rivera, Greyson „Gordo” Cruz, Adam Metzger, Dane Martinez

Czas trwania: 81 min

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *