Moja droga przez noc (Jakob Littner)

moja-droga-przez-nocMoja droga przez noc Jakoba Littnera to kolejne dramatyczne świadectwo Czarnych Sezonów, dokument czasu Zagłady, który, dzięki uprzejmości wydawnictwa Karta, mogłam przeczytać. Nie mam zamiaru czynić reklamy, ale gdzieś w głębi duszy uważam, że wszyscy powinni choć raz przejrzeć książkę właśnie z Karty. Niektórzy zarzucają mi, że odczuwam przyjemność, czytając o Holocauście. Zatem tu, na forum, publicznie odpowiadam: tak, to prawda, że fascynuje mnie zło. Jest to fascynacja granicząca z obsesją. Próbuję je poznać od podstaw. Od wielu lat absorbuje mnie myśl o tym, jaką krzywdę potrafi wyrządzić człowiek innemu człowiekowi (tylko ze względu na brak miejsca nie wspomnę o zwierzętach). Od wielu lat krok po kroku przerabiam historię Holocaustu i ciągle, mimo coraz to nowych książek, nie mogę tego „zjawiska” pojąć. Rozpadam się na kawałki, czytając kolejne stronice. Moja psychika nie reaguje już tak, jak powinna. A ja analizuję. Zgadzam się z Adornem, że po Holocauście nastąpił rozłam, że nic już nie jest takie, jakie być powinno. Popieram myśl (bodajże Baumana), że Holocaust ciągle jest możliwy. Tu i teraz. Rozkładam na czynniki pierwsze teorie powstawania filozofii nazistowskiej. I nic. Kręcę się w koło. Bo każda następna opowieść człowieka ocalałego sprowadza mnie do punktu wyjścia. Po tylu książkach nie rozróżniam nazwisk i narodowości. Nie jestem w stanie powiedzieć, kto i co napisał. W głowie kołacze się tylko hasło Holocaust, a dzieciom tłumaczę, że są tacy ludzie, którzy potrafią spalić drugiego człowieka za to, że jest. Niektórzy mówią, że sadystycznie. Ale czy to nie prawda? Historia pozwoliła przetrwać niektórym z tych, co uczestniczyli w wielkim spektaklu urządzonym przez Adolfa Hitlera. Teatrze dla świata, który za późno zareagował. (Prawda, że nadzwyczaj dosadnie brzmią te słowa, kiedy na Ukrainie ginie tyle ludzi?)

Co jest niezwykłego w dokumencie Littnera? Przede wszystkim fakt, że spisał on swoje wspomnienia jeszcze w roku 1945. Nie pozwolił pamięci na zatarcie faktów, na zapomnienie niektórych nazwisk. Autor przytacza wiele dat, nazw miejscowości, nazwisk, imion ludzi. Wskazuje konkretne wydarzenia wojenne. Jego książka to najwcześniejszy zapis dotyczący Holocaustu. Zatem autor odzwierciedla wydarzenia bardzo wiernie.

Jakob Littner przyszedł na świat w 1883 roku w Budapeszcie (w rodzinie polskiego Żyda). Od roku 1912 mieszkał w Monachium i tam był współwłaścicielem sklepu, jego biznesową partnerką była Niemka Chrisitine Hintermeier (właściwie dzięki jej późniejszej pomocy Littner przeżył). W 1939 roku Littner został wygnany z Monachium, nie wpuszczono go do Polski, zawędrował do Pragi, tam, po wkroczeniu wojsk niemieckich przypadkiem dostał zezwolenie na wyjazd do Polski. Ucieka do Krakowa, w którym poznaje Żydówkę Janinę Korngold. Z nią i jej dwoma synami (Mieczysławem i Ryszardem) udaje się na Wschód, najpierw trafia do Zaleszczyk i Lwowa, by następnie znaleźć się w Zbarażu. (Według danych historycznych w gettcie w Zbarażu zginęło: w roku 1942 – jeszcze przed utworzeniem getta – w Bełżcu, w komorach gazowych, do których transportowano ludzi  ze Zbaraża 3 tysiące Żydów, w samym getcie w Zbarażu ponad tysiąc, w późniejszych miesiącach ponad 1 500 Żydów).  Littnerowi, Janinie i Ryszardowi udaje się przeżyć w piwnicy u jednego z miejscowych. W koszmarnych warunkach wegetują prawie rok. (Stąd najprawdopodobniej tytuł wspomnień – w podziemiach panowała ciemność). Opiekę nad nimi sprawują Lachwicki i Bestecki, o których Jakub pisze (s. 121): Nie należy sądzić, że Lachwicki i Bestecki opiekowali się nami z czystej miłości bliźniego. Napędem ich szlachetnych działań była mamona. Wyzyskiwali nas i okradali na całego. […] Za wszelkie zakupy musieliśmy bardzo dużo płacić. Na przykład za kilogram chleba – 7,5 złotego, gdy tymczasem chleb kosztował 60 groszy. Co ciekawe, w opisach Littnera brakuje krytyki postępowania opiekunów. W jego narracji jest pełne zrozumienie dla ich zachowań.  Można podziwiać pełen kunszt pisania z pewnego dystansu narracyjnego. Opisy zezwierzęcenia ludzi są dramatyczne, aczkolwiek w pisaniu Littnera panuje spokój. Nie wiem, do czego można to porównać. Jest to spokój ducha, bo wspomnieć należałoby, że Jakob Littner należał do Żydów bardzo wierzących i tylko w Bogu pokładał nadzieję. Ufał, że Najwyższy pomoże mu przetrwać.  Faktycznie, udało mu się. Z całej rodziny Littnera przeżył tylko on. Po wojnie ożenił się z Janiną i wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.

Ula Orlińska-Frymus

Autor: Jakob Littner

Tytuł: Moja droga przez noc

Tłumaczenie: Maria Skalska 

Wydawnictwo: Ośrodek Karta

Miejsce: Warszawa

Rok: 2014

Liczba stron: 145

About the author
Ula Orlińska-Frymus
doktorantka US, ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UW, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *